Moją głowę często zaprzątają myśli, które nie pozwalają mi odpoczywać, wywołują napięcie i lęk. Myślę na przykład o tym, co spotkało mnie poprzedniego dnia w pracy i martwię o to co zdarzy się jutro. Mam wrażenie, że w mojej głowie wówczas bardzo dużo się dzieje. Wiele razy próbowałam odgonić te gonitwy myśli, ale nie przynosiło to pożądanych efektów. Dlaczego?
Częstą reakcją na doświadczanie nieprzyjemnych stanów emocjonalnych i myśli jest chęć ucieczki od nich. Ucieczka jest naturalnym sposobem radzenia sobie w sytuacjach nam zagrażających. Chcąc uniknąć kontaktu z trudnymi dla nas odczuciami stosujemy różne strategie związane z odwracaniem uwagi od aktualnego samopoczucia. O ile w przypadku chwilowo pogorszonego nastroju okazują się skuteczne – (któż z nas nie odczuwał przyjemnej odmiany, kiedy mając tzw. ,,gorszy dzień” pojawiła się możliwość szybkiej poprawy samopoczucia – np. poprzez wyjście na spacer, zakupy, wyjazd na wycieczkę, sprawianie sobie prezentu), o tyle w przypadku długotrwałych problemów emocjonalnych (np. lęku, depresji) mogą one zwyczajnie się nie sprawdzić.
Jeśli doświadczyliśmy w naszym życiu dłuższego okresu obniżonego nastroju, przewlekłego lęku lub innych destrukcyjnych emocji, na pewno mogliśmy zaobserwować, że próby tłumienia, unikania i odsuwania od siebie tych odczuć mogą powodować tylko chwilową ulgę. Wzmożone wysiłki ,,wyciszenia” nieprzyjemnych myśli i emocji bardzo często powodują, że czujemy się co raz gorzej.
Dzieje się tak dlatego, że w istocie to, co jest treścią zmartwień przejmuje nad nami kontrolę. Chcąc ją odzyskać, przyjmujemy zwykle postawę pt. ,,przecież muszę coś z tym zrobić’”, co z kolei prowokuje nasz umysł do podejmowania wysiłku znalezienia doskonałego sposobu, który pozwoli rozprawić się z problemem. Bez zmiany dotychczasowego podejścia może być to bardzo trudne. Nasze uczucia są zwykle skomplikowane i podejście do nich jak do ,,zadania do rozwiązania” może zwyczajnie nie zadziałać. Nastroje mogą wywoływać w nas lawinę ,,pasujących” wzorców myślenia, wspomnień, które sprawiają, że uczucia stają się co raz bardziej intensywne i trudno je powstrzymać. Na przykład lęk, który odczuwamy może obudzić lękogenne sposoby myślenia, które wywołują jeszcze większy lęk i zamartwianie (,,czy sobie poradzę?”, ,,a co będzie jeśli”,, na pewno nie dam sobie rady”). Frustracja i rozdrażneinie może sprawić, że będziemy krytykować innych ludzi, co sprawi, że poziom złości i frustracji będzie jeszcze większy. Wygórowane względem siebie wymagania mogą nieść za sobą strach przed poniesieniem porażki, nie poradzeniem sobie z ilością zadań, wywołując pośpiech i jeszcze większy lęk.
Na szczęście istnieje możliwość nabycia nowej umiejętności i spojrzenia na pracę własnego umysłu. Dzięki treningowi uważności (tzw. mindfulness) poznajemy nowy, dotychczas mało nam znany sposób funkcjonowania, w którym uczymy się dostrzegać wędrówki naszych myśli, odczuć i emocji z nimi związanych. W tym podejściu podchodzimy do naszego odczuwania holistycznie – odkrywamy wszelkimi zmysłami otaczającą nas rzeczywistość. Trening mindfulness oparty jest na filarach akceptacji, obserwacji i skupianiu świadomej uwagi na doświadczeniach wewnętrznych i zewnętrznych. Dzięki niemu mamy okazję zmieniać stare sposoby automatycznego reagowania na własne myśli i wrażenia uczuciowe, co pozwala odzyskać kontrolę nad tym, co zajmuje naszą uwagę – nadmierne myślenie, zamartwianie lub tendencja do tłumienia emocji.